LookFantastic Kwietniowy Box Unboxing 2020

Czas otworzyć kwietniowy box. Kolor bardzo przyjemny lawendowy w połączeniu z pomarańczowym. Box dość lekki, zawartość… też lekka. Ale po kolei 🙂 Hasło boxa to: Hello Spring, we missed you! I jest to prawda!

Najmniejsze pudełeczko to Hydraphel Skin Supplement ( 15 ml) od Erno Laszlo. Małe toto a ponoć kosztuje 6 funtów ( wg bookletu ). Po wylaniu na palce ma lekko lepką konsystencję, ale świetnie się wchłania ( mam głównie suchą skórę i mieszaną w strefie T). Przyjemne lubię nawilżające bajery, choć czemu takie małe :D?

Kolejna rzecz to ponownie coś do nawilżania w pojemności 30 ml – Ameliorate Transforming Body Lotion. Dla mnie przyjemny, bo ponownie coś do nawilżania, ale też … jakoś bez szału. Warty 4 funty.

Kolejna jest maseczka w dwóch etapach. Uwielbiam maseczki w płachcie i muszę przyznać, że tej firmy jeszcze nie próbowałam, bo gdy widzę ich ceny w Douglasie to mam przez chwilę mały zawał. StarSkin 100% camellia 2 etapowa maska warta jest … 9 funtów i choć w to nie wierzyłam, to jest to prawda. Maseczki Starskin potrafią być nawet droższe, ale zostawię ja sobie na jakąś szczególną okazję.

Kolejny kosmetyk także nie jest zbyt ciężki, ale na pewno cięższy od maseczki. Jest to coffee scrub ( 30 g ) warty 10 funtów of firmy Minetan. Hmmm… Kawę lubię w szklance 🙂 Jako kosmetyk, zawsze się wzbraniałam, ale spróbowac mogę :D.

Tu przychodzi czas na … największe hmmmm… tego boxa. Pęseta. Wprawdzie jest urocza i różowa. I w pudełku Vintage. Ale żeby kosztowała 8 funtów? Przyda się, ale wg mnie to gadżet który można dorzucić, ale nie postrzegać jako coś “extra”.

Wybaczcie paznokcie – robiłam cosplay i się kompletnie starły.

Ostatnia rzecz z boxa wyrównuje jego wartość dość mocno pod względem ceny. Pytanie czy jakości. Jest to paletka Peach Blossom od BellaPierre. Ładne małe pudełeczko. Pudełko mimo niewielkiego formatu nie oddaje wrażenia “taniości”. Plus za lusterko obecne w pudełku. jest to zdecydowanie bardzo podróżny format, który przyda się podczas wyjazdów. Jak tylko skończy się “wiadomo co”. Jej koszt to 29 funtów i posiada trzy cienie połyskujące i jeden mat. Same cienie wyglądają lepiej na powiece niż w pudełku, co jest akurat dużym plusem. Ładnie komponują się ze skórą, choć mam wrażenie że pigmentacja jest zaledwie “dobra”. Nie rozchodzą się tak masełkowato jak inne marki w podobnych cenach. Trzeba nałożyć je przynajmniej dwa trzy razy na siebie, aby kolor był widoczny. Zdecydowanie dla fanek lekkiego makijażu na co dzień.

Lookfantastic uderzyło w vintage wiosenny styl i sam dobór kolorystyczny kosmetyków mi się podobał, ale… tak średnio. Zdecydowanie zamieniłabym pęsetę na coś innego. Tak samo zamiast kawowego scrubu wrzuciłabym drugą maseczkę. Mało osób bawi się w kawowe scruby, takie mam wrażenie i jest to coś dla pewnej niszy.

A wam jak się podobało pudełko i zawartość?

Do pomalowania 🙂

Leave a comment

Design a site like this with WordPress.com
Get started